40 twarzy BERSZA
Andrzej Bersz w oczach 36 fotografów czyli fotograficzny benefis jednego z najlepszych fotomodeli w Polsce.
Andrzej Bersz, co sam często podkreśla w udzielanych wywiadach, już od niemowlęcia był skazany na zostanie artystą. Urodził się i dorastał w domu przesiąkniętym twórczą atmosferą – jego tata był rzeźbiarzem, malarzem, scenografem. Nie dziwi więc fakt, że jako dorastającego młodzieńca jego wyobraźnię najsilniej rozbudzała wizja zostania aktorem. Niestety jak sam się dziś odważne i bez skrępowania przyznaje, na drodze do realizacji tego marzenia stanęła wrodzona nieśmiałość.
Drugim jego, chciałoby się rzec naturalnym wyborem okazał się Wydział Rzeźby na Akademii Sztuk Pięknych, który to kierunek wcale go nie ograniczył i nie zaszufladkował, ale wręcz pozwolił rozkwitnąć wielu innym pokrewnym talentom stać się wszechstronnym artystą. W dorosłym życiu Andrzej jest więc z racji wykształcenia czasami rzeźbiarzem, ale o wiele częściej malarzem, grafikiem, ceramikiem, projektantem wnętrz i mebli, oraz dziennikarzem. Przy tym wszystkim znajduje również czas by zostać mężem i ojcem. W pełni spełniony zawodowo i prywatnie u schyłku swojej zawodowej kariery decyduje się skupić na swoich innych niespełnionych jeszcze pasjach i w pierwszej kolejności sięga po aparat fotograficzny.
Jako wnikliwego obserwatora interesuje go oczywiście przede wszystkim człowiek, jego natura, maski jakie nosi i relacje jakie zachodzą pomiędzy kobietą i mężczyzną. Wkrótce, co wydaje się oczywiste, jego poszukiwania nieuchronnie podążają w kierunku fotografii aktu i kontemplacji piękna kobiecego ciała. Na jednym z portali internetowych związanych z branżą fotograficzną, modą i stylizacją, Andrzej w poszukiwaniu modelek loguje się jako fotograf, jednocześnie z ciekawości zakładając drugie konto modela z kilkoma zaledwie autoportretami wykonanymi w ramach doskonalenia własnych umiejętności. I jak sam dziś wspomina, właśnie dzięki temu spontanicznemu eksperymentowi w wieku 61 lat zaczyna wreszcie realizować swoje młodzieńcze marzenia zostając modelem i aktorem. Bardzo szybko okazuje się, że Andrzej z wrodzoną lekkością wczuwa się w powierzone mu przez fotografów role. Doskonale radzi sobie w scenach dramatycznych, romantycznych, społecznych i baśniowych. Z twórcy, który niejednokrotnie w swoim życiu formował kształty nadając im sens, sam zostaje tworzywem. Staje ze swobodą po drugiej stronie obiektywu, i często dzięki swojej garderobie oraz zbieranym przez lata przeróżnym rekwizytom pomaga fotografom tworzyć zapadajace widzom w pamięć sesje kostiumowe.
Portale fotograficzne w szybkim tempie zapełniają się zdjęciami do których pozuje, zarówno samotnie, jak i też z partnerkami lub innymi modelami. Co ważne, Andrzeja bardziej od doświadczenia i umiejętności fotografa interesuje pomysł na sesję, historia w jakiej ma zagrać, rola w jaką ma się wcielić, dzięki temu wielu młodych i początkujących twórców ma szansę na współpracę ze sławnym już i budzącym respekt Panem Andrzejem, który bardzo szybko okazuje się po prostu Andrzejem, kolegą z planu zdjęciowego, pomagającym z całych swoich sił zrealizować wizję fotografa. Choć jako model pracuje również komercyjnie (teledyski, reklamy, epizody filmowe) najbardziej jednak sobie ceni sesje artystyczne, które dają mu aktorską swobodę interpretacji charakteru postaci, pozwalając zostać na chwilę bardzo wiarygodnym i przekonywującym mordercą, kochankiem, hrabią lub żebrakiem.
Na chwilę obecną dorobek Andrzeja jako modela i aktora to ponad 400 zrealizowanych sesji w kraju i za granicą, udział w kilku autorskich realizacjach filmowych, wielu warsztatach, plenerach i fotospotkaniach. Ilości kadrów w powstaniu których uczestniczył nikt chyba nie podejmie się policzyć, nawet on sam. A jeśli ktokolwiek z męskiej części publiczności oglądającej ten skromny wycinek dokonań Andrzeja będzie się zastanawiał co zrobić, żeby choć na chwilę zamienić się z nim miejscami, móc przenieść się jak on choć na chwilę w świat iluzji w towarzystwie pięknych kobiet, niech zapamięta słowa naszego dzisiejszego benefisanta: głowa do góry, po sześćdziesiątce wszystko jest łatwiejsze.
Leica 6x7 Gallery Warszawa
ul. Mysia 3
Wystawa potrwa do 17 kwietnia.
Komentarze (0)