Git - konkretny, ostry i warty obejrzenia!
W ostatni piątek, 12 bm., w kołobrzeskim Regionalnym Centrum Kultury im. Zbigniewa Herberta, odbył się premierowy w tym regionie Polski seans filmu „Git”. Na widowni obejrzało produkcję ponad 200 widzów, w tym Janusz Gromek, prezydent miasta. Po projekcji publiczność spotkała się z aktorami Włodzimierzem Matuszakiem i Arkadiuszem Detmerem, odtwórcami głównych ról w filmie. Były też sesja zdjęciowa z widzami i rozdawanie autografów.
Na widowni zasiedli kinomani w różnym wieku. Film, choć reklamowany jako prawdziwie męskie kino, przyciągnął do sali Regionalnego Centrum Kultury, także i panie. Pojawiały się także pary. Niektórzy wprost przyznawali, że wyjściem do kina uczcili w ten sposób święto zakochanych. To były „Git walentynki”! Atrakcją było także spotkanie z odtwórcami głównych ról, czyli z Włodzimierzem Matuszakiem (Kubą) oraz z Arkadiuszem Detmerem (Młodym). W jego trakcie najwięcej było pytań o samą historię przedstawioną w filmie, o czasie przygotowań i planie filmowym, czy też o trudnościach we wcieleniu się aktorów w więzienne role. – Film inspirowany był prawdziwymi zdarzeniami w jednym z polskich więzień – przypomniał Włodzimierz Matuszak. – W prasie ukazał się artykuł na temat zabójstwa jednego ze starszych więźniów przez drugiego, młodszego, jego współwięźnia. Po przeczytaniu tej informacji, reżyser Kamil Szymański, rozwinął ją w scenariuszu. Nie wiemy jakie były motywy zbrodni, te pokazane w filmie to już autorski komentarz twórcy.
Widzowie pytali o dylematy głównego bohatera… – Kuba kończy 25-letni wyrok i na początku bardzo chce wyjść. Potem już widzi bezsens całej swej sytuacji. Może zachowywałby się inaczej, gdyby miał do kogo, lub po co wracać na wolność. Jak się nie ma do kogo wracać, to po co w ogóle wychodzić z więzienia. On po 25 latach nie zna świata, który ma go zaraz zacząć otaczać. Na wiele pytań nie ma tu na pewno prostych odpowiedzi – zastanawiał się wspólnie z widzami W. Matuszak. Historię Kuby i Młodego warto jest zobaczyć, aktorzy operują więzienną grypserą, noszą więzienne tatuaże. Publiczność dopytywała, czy łatwo było wcielić się artystom w takie role, a potem z nich ot tak, po prostu „wyjść”. Jak zauważył jeden z widzów, w odgrywaniu swoich bohaterów, aktorzy byli bardzo wiarygodni. - Nasza praca polega generalnie na tym, że to co gramy staramy się robić wiarygodnie – zauważył Arkadiusz Detmer. - Staramy się wejść w daną sytuację do tego stopnia, aby w 98 procentach uwierzyć w nią. Myślę, że nigdy w stu procentach. Zawsze trzeba sobie zostawić tę niteczkę łączności z rzeczywistością. Czy gramy zadanie zabójstwa kolegi, przyjaciela z celi, czy też cokolwiek innego, zawsze staramy się to zrobić jak najbardziej wiarygodnie. Każdy z aktorów, których znam, stara się wykonywać w ten sposób swoją pracę – przyznał.
O filmie mówiło się tu od dobrych kilku dni. Seans zapowiadały lokalne media, ale i sami kinomani przekazywali sobie nawzajem informacje o jego projekcji. „Git” pokazany tu został w prawdziwie filmowym miesiącu. W ciągu ostatnich kilku tygodni - w ramach dyskusyjnego klubu filmowego – widzowie mogli obejrzeć także inne najnowsze polskie produkcje m. in. „Moje córki krowy”, „Czerwonego pająka” i „Córki dancingu”. „Git”, na ich tle, zebrał bardzo dobre recenzje. – To konkretny, ostry i inspirowany prawdziwymi wydarzeniami dramat, na pewno warty obejrzenia – podkreślał jeden z widzów piątkowej kołobrzeskiej premiery. – Dla niejednego może wytrwanie na filmie o takiej tematyce mogłoby być ponad siły. Ale czym jest wytrzymanie siedemdziesięciu minut przy wytrzymaniu w więzieniu miesięcy, lat, czy też dekad? „Git” to kontrolowana lekcja poglądowa więziennego żywota. Człowiek jeszcze wielu rzeczy w życiu nie wie. I na szczęście nie doświadcza wszystkiego. Treść daje do myślenia, pozwala poznać realia świata za kratkami, no i ta wyborowa obsada – dodawała pani Anna, która na seans przyszła z mężem i przyjaciółką.
Po filmie i spotkaniu, w foyer centrum, odbyła się swoista sesja fotograficzna na tle filmowych banerów. Aktorzy rozdawali autografy, a każdy chętny otrzymał plakat filmowy. (MS)
Zdjęcia z kołobrzeskiej premiery – fot. Mirosław Szczeglik
Komentarze (0)